Dlaczego ludzie poddają się w walce z kilogramami?
Ile jest wymówek ludzi, którzy zaczynają walę z kilogramami, jednak się poddają. Jest ich tyle ile prób. Tylko nielicznym udaje się te walkę wygrać, inni poddają się między innymi takiemu myśleniu: nie mam silnej woli – i poddają się zakazom, które sami sobie nałożyli. Bo nie potrafią zmusić się do ćwiczeń – które najwidoczniej źle do siebie dobrali, bo dobrze dobrane ćwiczenia dają radość wykonującemu je człowiekowi. Bo widzą inne fit osoby i tracą motywację, bo nie są tacy ja oni – nie pamiętają, że właśnie podjęli walkę, by tak wyglądać. Bo nie potrafią gotować i jeść zdrowo – niemniej usmażyć kotleta, zrobić go w panierce to już potrafią, ale nastawić wodę i wrzucić warzywa na parę to już nie. I co najgorsze – bo taki tryb życia ich męczy i nie potrafią się zmuszać, niemniej nie robią nic, by ten tryb dostosować do siebie, a nie siebie do trybu. A to chyba najgorsza rzecz w walce z kilogramami – nie pojęcie tej zależności. I kończy się to tym, że zamiast próbować zasady odchudzania i zdrowego życia dostosować do siebie, ludzie nie potrafią się zastosować do czegoś, co ich przerasta. I tak zostają z kilogramami i frustracją.